Przemoc. Uraz psychiczny i powrót do równowagi
Judith Lewis Herman
Naturalną reakcją na przemoc jest wykluczenie jej ze świadomości. Czasami pogwałcenie społecznego porządku jest zbyt straszne, aby mówić o nim na głos: oto znaczenie słów
"niewypowiedziane cierpienie". Książka Judith Herman mówi właśnie o takim postrzeganiu przemocy: jako coś, co na przestrzeni lat było uważane za temat tabu, zbyt wstydliwy,
by nawet przy jednoznacznych przesłankach przyznać mu wagę. Autorka przedstawia jaki wpływ na postrzeganie przemocy wobec kobiet miał wpływ ruch feministyczny, wskazując przy
tym pewne absurdy, rodzące się przy próbie zaprzeczania powszechności tego zjawiska.
To, co autorka chciała w moim odczuciu przedstawić w swojej książce, to fakt, że przemoc domowa zawsze była obecna w naszym życiu, skutkując silnymi urazami.
Chęć wykrzyczenia swojej krzywdy światu, uwolnienia się, ratunku, była całe lata tłumiona przez społeczne potępienie tego zjawiska. Nawet teraz, w naszych czasach,
ofiary wciąż milczą ze wstydu i chęci zachowania swoich dramatów w czterech ścianach.
Autorka podchodzi do przemocy inaczej niż większość naukowców. Nie rozpatruje jej tylko w kategoriach indywidualnych, ale zarysowuje wobec tła politycznego i społecznego.
Sprawia to, że zjawisko przemocy zyskuje pewną logiczną całość, ciągłość na przestrzeni wieków.
Książka podzielona jest na dwie zasadnicze części: przyczyny i skutki urazu oraz etapy powrotu do zdrowia. Trzeba najpierw zrozumieć dlaczego to, co przeżywam, jest dla mnie tak trudne, wstydliwe,
by móc wyjść na przód ku zdrowieniu.
Kolejna amerykańska książka, która wydaje się być uniwersalna dla polskiego czytelnika. Chociaż mocno akcentująca ruch feministyczny już od pierwszych stron, to ciężko oskarżyć ją o jednostronną perspektywę.
Autorka recenzji: Sylwia Wolna
|
|
|