Chłopięcy świat
reżyseria: Michael Caton-Jones
Robert De Niro i Leonardo DiCaprio na planie filmowym spotkali się trzy razy, ale tylko raz ta dwójka, wcielając się w role sprawcy i ofiary przemocy, była w stanie poruszyć widzów.
Prawdopodobnie większość z was już dawno odgadła, że film o którym będzie mowa to "Chłopięcy świat" Michaela Caton-Jonesa.
Akcja filmu rozgrywa się w Ameryce, w latach 50. XX wieku. Caroline, samotnie wychowująca syna Tobiasa, podróżuje w poszukiwaniu miejsca zamieszkania, w którym rozpocznie życie na nowo.
Spotykając Dwight, czarującego mechanika samochodowego, jest przekonana, że znalazła miejsce doskonałe. Para bierze ślub, a sielskie życie szybko dobiega końca. Mąż okazuje się apodyktycznym
alkoholikiem, a syn wpada w złe towarzystwo, nieustanne kłopoty i na własnej skórze przekonuje się o twardym charakterze ojczyma.
Akcja całego filmu opowiedziana jest z perspektywy Tobiasa, który nie jest bezproblemowym dzieckiem. W każdej scenie, w każdym dialogu, czuć jego emocje i dramat.
Chłopiec jest maltretowany psychicznie i fizycznie. Szuka sposobów na ucieczkę i wyrwanie się z tej rzeczywistości.
Równie niesamowicie została przedstawiona postać zakompleksionego Dwight, który ma dobre intencje, który chce tak dobrze, że przekracza granice. Chce czuć się dobrym
człowiekiem i wzorowym obywatelem. Do tego jednak potrzebuje władzy i dominacji, którą daje mu fizyczna i psychiczna siła.
Kolejną ofiarą dramatu jest Caroline, która nie potrafi przyznać się do ponownej porażki. Za dużo rzeczy w życiu jej nie wyszło i z wolnej, przebojowej kobiety staje się nieszczęśliwą żoną i zagubioną matką.
"Chłopięcy świat" to film nie tylko o przemocy domowej, ale także o relacjach matki z dorastającym synem, zbuntowanym chłopcu, chcącym żyć po swojemu, społeczeństwie z miasteczka Concrete,
które wierzy w swoją doskonałość i nie chce widzieć problemów. To film, który nie pozwala o sobie zapomnieć. Nie tylko dlatego, że przemoc może nas przerażać, ale i dlatego, że uświadamia
nam znaczenie własnych decyzji i wyborów. Człowiek może nie mieć wpływu na to, w jakim środowisku się wychowuje, co dostanie na starcie, ale ma możliwość decydowania o tym, co ze swoim życiem zrobi.
Tobias pokazuje, że można pokonać traumę z dzieciństwa dzięki marzeniom, własnej inicjatywie i walce o lepsze jutro.
Komu mogę polecić ten film? Każdemu, a zwłaszcza tym, którzy poszukują wiary w to, że mają wpływ na własne życie.
Autorka recenzji: Milena Kwasek
|
|
|